Dzisiaj kolejna część opowieści o początkach mojej przygody z Trzema Diamentami.

Można także zamówić sobie mnóstwo różnych gadżetów, typu koszulki, bluzy, czapki, kubki, breloki do kluczy :).
Kolejną fajną sprawą jest to, że oprócz wyszczególnionych modeli aut, forum posiada podział na regiony (np. opolskie, dolnośląskie, itp) i to 'on' pełni główną rolę zrzeszającą ludzi z danego terenu - model jest mało ważny, bo skoro ma 3 diamenty, znaczy, że swój :).
Oczywiście co jakiś czas, w miarę regularnie, odbywają się spoty regionalne. Niestety w moim (opolskie), mało ludzi pojawiało się na spotach i generalnie "kaput" :(.


W marcu kończyła się "rejestracja" auta, więc postanowiłem go oddać na ogólny przegląd.
Po telefonie od mechanika włos mi się zjeżył na głowie...do wymiany cztery tarcze hamulcowe (tylnych praktycznie brak) plus klocki, łożysko koła tylnego, drążek kierowniczy, olej, itp. Przedni, prawy pas też został zastąpiony używanym (na Allegro za 90 zł, a na szrotach krzyczą około 200,-), ponieważ ten pierwszy został przegryziony przez pieska :(.
Uzbierało się wszystkiego około 1800,- także sporo, a do wymiany szykowały się cieknące amory.
Po naprawach mechanicznych postanowiłem troszkę upiększyć auto na swój sposób :).
Auto jest koloru czerwonego, więc wypadało wprowadzić trochę tego koloru do wnętrza, bo czerń była wszechobecna :).
Przednie pasy dostały czerwone opaski, a na lusterko wewnętrzne powędrowały czerwone kostki (obecnie leżą przed przednią szybą, bo jednak trochę zasłaniają widoczność).
Kolejną, nazwijmy to, modyfikacją, była wymiana radia z oryginalnego PH-3000 na Sony CDX-GT250MP. Pozwoliło to na poprawę, a nawet znaczną poprawę jakości dźwięku. Oczywiście przy pewnej głośności fabryczne głośniki osiągają swoją granicę, powyżej której po prostu zaczynają "pierdzieć". Ale z ich wymianą poczekam jeszcze troszkę :). Ogólnie jestem z efektu zadowolony.
Na przełomie czerwca szykowały się wakacyjne wypady, najpierw na Słowację, a potem do Zakopanego. Stwierdziłem, że skoro "amory" są na wykończeniu, to na dalekie wojaże wypadałoby mieć dobrą przyczepność, biorąc pod uwagę, że na pierwszą trasę jechały 4 osoby plus bagaż :). Same wypady opiszę w innych postach :).
Co do amortyzatorów, koszt wyniósł coś około 1200,- :(
Ogólnie w moim Miśku jest jeszcze parę rzeczy do zrobienia:
- sprawdzić tylne sprężyny,
- naprawić tylny zderzak, bo jest pęknięty a przez to lewa część jest obniżona i niestety przy obciążeniu
śruba od chlapacza (producent zamieścił śrubę z WIELKIM łbem) ociera o oponę,
- wymienić grill, bo jest popękany - oryginalny kosztuje "jedynie" 400 - 500 zł.
K...a mać!!, za kawałek plastiku takie pieniądze...tyle to kosztuje amortyzator razem z odbojnikiem i wymianą,
- sprawdzić świece i ewentualnie wymienić
- prawdopodobnie czeka mnie też wymiana akumulatora.
Na dzisiaj kończę, bo i tak już się rozpisałem, a czytanie dużej ilości tekstu też jest męczące :).
Do usłyszenia :)
Jak udało Ci się wyjąć fabryczne radio? Czy jest do tego potrzebny jakiś uchwyt?
OdpowiedzUsuń