A tak na poważnie, to wydarzyły się trzy ważne rzeczy.
W tym roku (na początku lipca) ponownie odwiedziliśmy Słowację - kolejne 900 kilometrów przejechane bez zająknięcia i to z 4 osobami i bagażem na pokładzie. Spalił też bardzo dobrze, bo maks 6,5 litra na 100km.
Drugą sprawą było widmo wymiany rozrządu - misiek ma ponad 160 tys km, a poprzedni rozrząd wymieniany był przy 90 000 km.
Zawsze wypadał jakiś wyjazd - a to do roboty, a to na zjazd podyplomówki do Krakowa.
Jak już zdecydowałem się udać do mechanika, to okazało się, że ma w tym czasie urlop. Z jednej strony to nawet dobrze, bo on zbyt tani nie jest.
Przypadkiem udało mi się znaleźć taniego i dobrego mechanika niedaleko mojego miasta, który po dwóch dniach, wymianie rozrządu oraz dwóch pasków klinowych zażyczył sobie tylko 550,-. Dla mnie cudowna cena :).
Ponadto na moją prośbę sprawdził sprzęgło i przednie zawieszenie. Okazało się, że wszystko jest ok, a ja miałem wrażenie, że zaczyna piszczeć łożysko sprzęgła. Ale przednie zawieszenie nadal mnie zastanawia, bo wydobywają się z niego takie głuche puknięcia przy skręconych kołach - to już trzeci mechanik, który nic nie zauważył :).
Oczywiście nie byłbym sobą, gdybym nie miał jakiś dziwnych problemów. Jeden z wymienianych pasków klinowych napędza sprężarkę klimatyzacji. Dziwnym trafem spojrzałem na to koło pasowe i oczy miałem literalnie jak pięciozłotówki - koło stoi w miejscu a pasek ślizga się po nim....przyglądam się dokładnie - od lewej strony śruby ewidentnie stoją w miejscu.
Szczerze nigdy wcześniej nie zwracałem na to uwagi , ale stało się i pełen obaw czy wszystko jest ok, napisałem do użytkownika forum Mitsumaniaków. On potwierdził, że u niego się obraca...
W rodzinie jest jeszcze jedno auto z klimatyzacją, więc zaglądnąłem do wnętrza - na moje oko koło pasowe też stoi w miejscu - widocznie tak ma być.
Po tygodniu czasu, przy okazji montowania nowego akumulatora (patrz niżej) znowu zwróciłem uwagę na to koło pasowe od klimy i....hahaha...sam zacząłem się śmiać z siebie. Wewnętrzna część obraca się, a zewnętrzna - ta z tymi śrubami stoi w miejscu (dopiero po załączeniu klimy obraca się). Jestem bardziej ślepy niż mi się wydaje ;).
Tercio. Jakoś dwa lata temu mechanik przeprowadził kontrolę akumulatora i okazało się, że ma on już tylko 60%. Od tego czasu alarm wyładował akumulator (http://mojspacestar.blogspot.com/2012/02/nieprzyjemna-przygoda-ale-za-to-pena.html), przyszły duże mrozy (odpalał bez problemu), po raz drugi się wyładował akumulator.
Po odbiorze auta od mechanika zostało mi trochę gotówki, więc postanowiłem kupić mojemu miśkowi świeżą bateryjkę.
60ah540A(http://www.sklepcentra.pl/sklep/akumulator-60ah-540a-varta-blue-p-472.html) a Centrą Futurą 64ah 640A (http://www.sklepcentra.pl/sklep/akumulator-centra-futura-64ah-640a-ca640-p-192.html). Nie chciałem kupować w sklepie internetowym, dlatego, że po primo wolałem obejrzeć aku z bliska, a po secundo znalazłem dobry sklep z dobrym doradcą i dobrą ceną (315,- podobnie wyszłoby z przesyłką).
Czas pokaże jak będzie sprawował się akumulator.
W ferworze wydatków na autko postanowiłem zaszaleć i kupiłem do swojego miśka apteczkę zgodną z normą DIN 13164 za 40,- w Kauflandzie :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz